Pierwszy raz w życiu Gothic…

Pierwszy raz w życiu Gothic część pierwszą zagrałem bodajże w zeszłym roku.
Także nie kieruję się sentymentem.
Sterowanie dało się przeboleć, w zamian dostałem wspaniały klimat, w który się wczułem. Do tego stopnia, że urządziłem sobie tę jedną wolną chatę w Starym Obozie (upuściłem talerz na stoliku XDD) i zamiast latać za questami potrafiłem usiąść na ławce i oglądać życie NPC-ów.
Dwójka już mnie tak nie wciągnęła, dość szybko ją porzuciłem. Owszem technicznie to był duży skok do przodu, grało się przyjemniej i w ogóle, taka solidna gra jak na tamte czasy. Ale jakoś zabrakło mi klimatu. Trójka też zła nie była, ale tak samo, erpeg jak erpeg.
W Zmierzch Bugów nie dane mi było pograć, może kiedyś, bo mam trylogię i ZB w oryginałce. ᶘᵒᴥᵒᶅ
W sumie nie wiem po co to piszę, chyba tako chciałem pogadać po sesji czytania komentarzy (nie tylko na wypoku) że Gothic to gunwo i jedyne co trzyma ludzi to sentyment. Nieprawda, może wciągnąć mimo że się sentymentu do tego nie ma.
Także wznieśmy szklaneczkę ryżówki za zdrowie Diego, Gorna, Miltena i Lestera, a hejterzy niech idą pocałować Gomeza w dupę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#gry #grykomputerowe #gothic #oswiadczeniezdupy #szklanamysl

Powered by WPeMatico