Ale mnie dziś uczucie nostalgii uderzyło.
Tak wszystko naraz mi się wspomniało..
Czasy Tibii i całodniowego skillowania na południu thais niedaleko przejscia na fibulę lub na samej fibuli jak była kasa*. Wstawało się rano, stawiało ghoula dla knighta, monka dla paladyna i robiło uhy 😛
Niby nic takiego, ale jednak wtedy mało kto korzystał z mikro, wiec wszystkie rozmowy były na czacie gry.
Niby głupia gra, ale mimo to poznało się zajebistych ludzi i to nie tylko z Polski, ale również z Brazylii i Szwecji..
Stara, dobra Antica. *Fibula była we władaniu gildii Mercanarys, płaciło się im wtedy 10k za dobę i miałeś 100% zapewnione bezpieczeństwo :p
Kolejnym atakiem był CS 1.6.
Kurłłła kiedyś to było.
Tak wspominam te serwery, CS-Jazda, CS-Bez/Cenzury, CS-KoloroweJarmarki i kilka innych.
Teraz w CS:GO tego nie ma, każdy gra dla rankingu i statystyk.
A wtedy, wtedy się grało dla zabawy. Serwery 32 osobowe, ogromna rotacja ludzi, stali bywalcy z którymi ma się znajomości do dziś.
Skype i picie piwerek w 10 osób z całej Polski, to były kurła czasy.
To nie były tylko gry, to były zajebiste znajomości, przyjaźnie.
Nigdy nie zapomnę moich początków w WoWie. Pamiętam jak spotkałem duńczyka i słowaka w Ashenvale forest, zrobiliśmy razem sporo questów, później usiedliśmy nad wodą niedaleko Talondeep Path i siedzieliśmy chyba 5 godzin rozmawiając o wszystkim.
Muzyka z gry, brak czatu głosowego, po prostu siedzieliśmy i pisaliśmy sobie o życiu, o grze i ogólnie o wszystkim. Później dołączył do nas kolejny Szwed.
Jest to dla mnie jeden z tych momentów w grze, których nigdy nie zapomnę 🙁
Brakuje mi tego w chuj 🙁
#gry #csgo #tibia #wow #worldofwarcraft #cs16
Powered by WPeMatico